skarpety i jesienne liście
Kulinarne inspiracje

3 propozycje na długie jesienne wieczory

Radzą: weź się w garść, wyjdź do ludzi.
Gdzie mam łazić, jak wszystko nudzi?

Paweł Domagała, Łe, łe

Gdy przychodzi jesień, a za oknem pojawiają się słota, wicher i chłód, to na myśl przychodzą same rozgrzewające rzeczy. Kaloryfer. Kubek herbaty. Sweter. Pumpkin spice latte. Koc. Łóżko. Skarpety. Jeśli macie ochotę rozsmakować się w świecie, nie ruszając się z domu, wypróbujcie moje trzy propozycje. A na końcu zostawiam Wam przepyszny przepis!

  1. Program
  2. Książka
  3. Podcast
  4. Przepis

1. Program Niech ktoś nakarmi Phila

Somebody feed Phil to jedna z licznych kulinarnych propozycji Netflixa. Prowadzącym jest tytułowy Philip Rosenthal, chudy, szpakowaty jegomość, który początkowo swoim sposobem bycia nie zachęcił mnie do tego, by oglądać jego produkcję. Jednak już po kilku odcinkach całkowicie przepadłam. Być może stoi za tym fakt, że wiele lat temu z zamiłowaniem oglądałam amerykański serial Wszyscy kochają Raymonda, który, jak się okazało, produkował właśnie Phil Rosenthal.

Phil ma świetną robotę, bo wraz ze swoją ekipą podróżuje po świecie i go kosztuje kawałek po kawałku. Często są to naprawdę apetyczne, lokalne specjały. Jego plastyczna twarz i wyrazista mimika od razu pozwalają zorientować się, czy coś mu smakuje czy wprost przeciwnie. Choć, jak wspomniałam, jest wyjątkowo szczupły, to ma niezwykłe możliwości, jeśli chodzi o konsumpcję. A przynajmniej tak to zostało przedstawione na ekranie. 🙂

W serialu wszystko kręci się wokół jedzenia, ale jak niejednokrotnie powtarza prowadzący, przede wszystkim liczą się ludzie. W związku z tym każda podróż to nowe smaki i cała masa szalenie ciekawych osób, które na rozmaite sposoby są związane z gastronomią.

Phil nauczył mnie, jak cieszyć się jedzeniem i w jaki sposób można wyrażać zadowolenie z tego, że zjada się coś smakowitego, poza prostym powiedzeniem „Ale to dobre!”. Można zatańczyć, można się pogibać, można wznieść ręce ku niebiosom, radując się, że zjada się coś wyjątkowo dobrego. 🙂

Obejrzałam wszystkie 6 sezonów i z niecierpliwością czekam na kolejny. Dziwi mnie jednak fakt, że Phil wciąż nie trafił do Polski. Przecież mamy wiele do zaoferowania w kwestii kulinariów! Przypuszczam, że nie wie, co go u nas omija, dlatego jeszcze tu nie dojechał. Niech ktoś nakarmi Phila w Polsce!

A dla tych, którzy są jeszcze głodni jego gadania o jedzeniu i mają dużo wolnego czasu w jesienne wieczory polecam podcast Naked Lunch.

2. Książka Qmam kasze. Do ostatniego okruszka Mai Sobczak

Wydaje mi się, że do lamusa odchodzą książki kucharskie, które zawierają tylko suche przepisy bez żadnych historii. Jedną z pierwszych publikacji kulinarnych z ciekawą opowieścią, którą miałam okazję przeczytać jest Qmam kasze. Do ostatniego okruszka Mai Sobczak (wspominałam już o niej w artykule o warzywach z rosołu). Tę smakowitą lekturę możecie kupić w fajnej promocji np. tutaj.

Książka "Qmam kaszę. Do ostatniego okruszka" Maia Sobczak
Książka Qmam kaszę. Do ostatniego okruszka Mai Sobczak

Jest to podróż w przeszłość autorki, gdzie poznajemy ludzi i smaki, które jej towarzyszyły. Opowiadane historie płynnie przechodzą w nieskomplikowane przepisy, a te z kolei w kolejne wątki z życia. W tej książce dawność łączy się z teraźniejszością w całkowicie naturalny sposób. I wygląda na to, wszystko kręci się tam wokół jedzenia. 🙂

Książka pełna jest właśnie takiego jedzenia, które otula od wewnątrz i daje masę przyjemności. Ta kulinarna lektura nauczyła mnie jeszcze lepszego wykorzystywania zasobów mojej kuchni. Pokazała, że z niewielkich rzeczy można stworzyć coś wielkiego, a przede wszystkim pysznego! Wykorzystywanie zapasów do ostatniego okruszka daje podobne efekty jak gruntowne porządki — działa kojąco i przynosi masę satysfakcji.

Pączki warzywne, donuts  Qmam kasze. Do ostatniego okruszka
Pączki warzywne inspirowane przepisem z książki

A dla tych, którzy są jeszcze głodni opowieści przeplatanych przepisami i mają ochotę sporo poczytać w te długaśne jesienne wieczory, polecam ostatnią książkę Mai Jedzenie i inne namiętności (do kupienia tutaj).

3. Podcast Z pełnymi ustami

Jeśli nie macie chęci na czytanie książek albo pilne śledzenie tego, co dzieje się na ekranie, to polecam Wam podcast Z pełnymi ustami (dostępny m.in. na Spotify). Jest to słuchowisko dziennikarki kulinarnej Basi Stareckiej. Odkryłam je wiosną tego roku roku zupełnie przypadkowo i się nim zachłysnęłam!

Jest to podcast, jak lubię go nazywać, spożywczy, w którym prowadząca zaprasza rozmaitych gości. Przyznam, że są naprawdę trafieni, różnorodni, mniej lub bardziej oczywiści. Wśród nich znalazły się osoby związane m.in. z gastronomią, show biznesem, mediami, a nawet naukami ścisłymi. Basia Starecka fajnie się wypowiada, ma bogate słownictwo i smakowite podejście do życia, dzięki czemu słuchowisko jest wyjątkowo udane.  

Tematyka kręci się oczywiście wokół jedzenia i zawsze podczas audycji coś jest jedzone. Żyjemy w świecie, w którym zmysł wzroku jest dominującym. W związku z tym dosyć niezwykłym doświadczeniem jest eksplorowanie go za pomocą innych zmysłów. Słuchanie z zamkniętymi oczami opisu tego, co stoi na studyjnym stoliku i za chwilę będzie skonsumowane bardzo pobudza wyobraźnię i ślinianki!

Tej jesieni ruszył kolejny sezon podcastu i zasłuchuję się w nim z nieskrywaną radością. Te słuchowisko pokazało mi, że każde danie można rozłożyć na czynniki pierwsze i je szczegółowo przeanalizować. Poza tym za każdym razem przypomina mi, że „życie jest za krótkie na złe jedzenie i warto je przeżyć z pełnymi ustami!” 🙂

Starecka nie próżnuje i ma na swoim koncie masę treści, które mogą wypełnić liczne jesienne wieczory. Dla tych, którzy są jeszcze głodni jej opowieści i wywiadów polecam stronę nakarmionastarecka.pl oraz jej drugi podcast robiony dla Vouge. No i testy pączków i jagodzianek!

Ranking warszawskich jagodzianek A.D. 2023. Jury w składzie: Basia Starecka, Piotr Bruś Klepacki, Flavia Borawska, Michał Korkosz „Rozkoszny”

WEGAŃSKIE JESIENNE CIASTO MARCHEWKOWE Z ORZECHAMI LASKOWYMI I ŚLIWKAMI W CZEKOLADZIE inspirowane przepisem Filipa Bobka z 12. odc. podcastu Z pełnymi ustami

Wegańskie ciasto marchewkowe. Pastel vegano de zanahoria
Jesieniarskie ciasto marchewkowe
  • 250 g puree dyniowego lub bananowego (1 szklanka)
  • 250 g startej marchewki (2 szklanki/1 duża marchewka)
  • 1/3 szklanki cukru lub ksylitolu (80 ml)
  • 1/3 szklanki oliwy z oliwek, oleju rzepakowego lub słonecznikowego (80 ml)
  • 1/4 szklanki wody (60 ml)
  • 1 1/2 szklanki mąki orkiszowej, typ 700
  • 1 łyżka octu (jabłkowy będzie super)
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżka przyprawy korzennej (cynamon, goździki, imbir, gałka muszkatołowa)
  • szczypta soli
  • 10 suszonych śliwek w czekoladzie (lub 10 suszonych śliwek i 5 kawałków gorzkiej czekolady)
  • garść orzechów laskowych

W misce mieszam puree z marchewką, słodzikiem, olejem, wodą, octem i solą. Kroję śliwki i orzechy laskowe i wrzucam je do naczynia. Fistaszki lub orzechy włoskie również bardzo dobrze komponują się z tym ciastem. Dodaję pozostałe składniki i dokładnie mieszam. Masę przekładam do formy o średnicy 25 cm. Wstawiam do piekarnika i zostawiam tam na 45 minut w temperaturze 180 stopni. Idealny wypiek na długie jesienne popołudnia!

Jesienne wieczory wypełnione po brzegi

Jeśli nie wiecie, co robić, gdy nie ma co robić lub nie chce się wychodzić, to wypróbujcie, którąś z moich 3 propozycji na długie jesienne wieczory. A do tego upieczcie sobie ciacho, co by głód nie zaglądał Wam w oczy. Smakowite chwile gwarantowane!

Macie coś do polecenia na jesień? Dajcie znać!

Wegańskie ciasto marchewkowe. Pastel vegano de zanahoria

Chcecie więcej? Czeka na Was smakowity newsletter!