5 pomysłów na warzywa z rosołu
Jak za jednym zamachem przygotować dwudaniowy obiad, kolację, a może nawet śniadanie? I to przynajmniej na dwa dni? Jak oszczędzać pieniądze bez nieprzyjemnego spadku poziomu życia? Jak uratować świat nie wychodząc z domu? Odpowiedzią na te pytania są warzywa z rosołu!
No to lecimy:
- Po co w ogóle wykorzystywać warzywa z rosołu?
- Marnuj mniej albo wcale!
- Wywar vs. bulion. A może rosół?
- Skąd zdobyć warzywa? Z rosołu!
- 5 sposobów na wykorzystanie warzyw z rosołu
- Klasyka polskiej kuchni domowej – sałatka jarzynowa z warzyw z rosołu
- Tradycja w nowej odsłonie – pieczone pierogi z warzywami z rosołu
- Kluska klusce nie równa – kluski śląskie z warzywami z rosołu
- Placki jakby ziemniaczane, ale jednak nie, bo z warzywami z rosołu
- Kremowa zupa dyniowa z warzywami z rosołu
- A co z resztą?
- Impreza na tym się nie kończy
Po co w ogóle wykorzystywać warzywa z rosołu?
„Każdego dnia produkujemy na świecie jedzenie dla 12 miliardów ludzi – a jest nas 7,3 miliarda. 20 procent żywności ląduje więc w koszu, a i tak jedna trzecia świata położy się spać głodna (…)”
To słowa Carlo Petriniego z 2018 r., założyciela ruchu Slow Food, który od lat namawia m.in. do szacunku dla jedzenia, zakładania przydomowych/balkonowych ogródków oraz pokochania warzyw i owoców, które być może nie wyglądają idealnie, ale smakują rewelacyjnie. Wszak liczy się wnętrze!
Czy zacytowane dane są aktualne? Nie do końca. Dziś jest nas ok. 8 miliardów, a marnujemy mniej więcej 30% produkowanej żywności. Podobnie jak kilka lat temu, wciąż są miliony ludzi, którzy nie mają co włożyć do ust. Co możemy zrobić? Nie marnować!
Marnuj mniej albo wcale!
W ostatnich latach popularna stała się filozofia less waste, która niejednokrotnie przekształca się w radykalne zero waste. Chodzi o to, by marnować mniej albo w ogóle. Można nie marnować prądu, paliwa, wody. Ciuchom można dać drugie życie, sprzedając je lub oddając potrzebującym, a jedzenie warto zjadać do ostatniego okruszka. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu było to oczywistością. Czasy PRL-u niejednokrotnie odznaczały się nieprzyjemnymi brakami w zaopatrzeniu, lecz to przyniosło kreatywność w kuchni przy zastosowaniu ograniczonej puli produktów.
W międzyczasie coś poszło nie tak. Na przykład zapomnieliśmy, że w kalafiorze jest jadalny nie tylko okazały biały kwiat, ale też jego zielone liście. Zaczęliśmy też zgadzać się na odrzucanie natki rzodkiewki, gdyż umknęło nam, że nadaje się na pesto. A wyrzucając jedzenie, wyrzucamy też pieniądze.
Fajnym przykładem książki kucharskiej przypominającej dawne czasy i hołdującej niemarnowaniu jedzenia jest Qmam kasze. Do ostatniego okruszka Mai Sobczak (możecie ją kupić np. w Taniej Książce). Serdecznie polecam tę kulinarną lekturę, gdyż pozwoliła mi zobaczyć, jak wiele mogę przygotować z niewielu składników.
Wywar vs. bulion. A może rosół?
Na samym początku warto zastanowić się, czym różnią się rosół, bulion i wywar. Często te określenia są używane zamiennie, jednak każde z nich ma nieco inną formułę. Nie ukrywam, że zagubiłam się w poszukiwaniach poprawnych definicji, więc jeśli uznacie, że można coś tu dodać, dajcie znać!
Najłatwiejsza sprawa to rosół. Tradycyjna polska zupa. Najczęściej ma złocisty kolor, jest podawana z drobnym makaronem, pokrojonymi w półtalarki marchewkami i posypana siekaną natką pietruszki. Zupa-klasyk.
Schody zaczynają się jednak, gdy próbujemy znaleźć granicę między wywarem a bulionem. Oba mogą być mięsne, jarskie lub mieszane i oba mogą stanowić podstawę dla innych dań (w tym rosołu). Niektóre źródła donoszą, że wywar to po prostu płyn po gotowaniu jakichkolwiek składników, nawet owoców (patrz: kompot). Natomiast bulionem jest aromatyczny i klarowny wywar z warzyw i/lub mięs gotowanych w niewielkiej ilości wody. Można by pokusić się o stwierdzenie, że bulion jest skoncentrowaną formą wywaru, gdyż powinno się go gotować wiele godzin. A najlepiej do momentu, w którym gotowane kości zaczną się rozpadać.
Niewątpliwie żadna z tych propozycji nie kwalifikuje się do kategorii fast food. Kluczem do sukcesu jest czas. Nawet jeśli wywar ma być roślinny, to wymaga 2-3 godzin bulgotania, by stał się esencjonalny.
Bez względu na to, czy w Waszych domowych kuchniach produkuje się klasyczne wywary, buliony pełne mięsnej wkładki czy lekkie i całkowicie jarskie rosoły, ugotowane warzywa mogą zyskać drugie, równie pyszne życie.
Skąd zdobyć warzywa? Z rosołu!
Jeśli przebrnęliście przez poprzedni akapit i udało Wam się wyłapać niuanse opisanych kuchennych dekoktów, to pewnie dostrzegacie błąd w nagłówku. Powinnam była napisać o warzywach z bulionu albo wywaru. Jednak wybrałam formę rosołową, gdyż ta wydaje mi się najprostszą w przekazie. 🙂
Receptur na dobry wywar jest mnóstwo. Poniżej serwuję Wam mój przepis na jego roślinną wersję, która jest bazą dla rozmaitych dań w mojej kuchni:
- 3 marchewki,
- 2 pasternaki,
- 2 pietruszki,
- 2 cebule,
- 1 por,
- pęczek natki pietruszki i kilka gałązek lubczyku,
- 3 suszone grzybki (np. shitake, podgrzybki),
- 3 suszone pomidory,
- 3 ząbki czosnku,
- kawałek imbiru,
- rozmaite przyprawy (ziele angielskie, pieprz kolorowy, goździki, kurkuma, czosnek i cebula w proszku, mieszanka suszonych warzyw i ziół do rosołu) oraz spora łyżka soli.
Przyznam, że jest to dosyć luźny przepis. Niejednokrotnie dodaję inne składniki, wśród których były już m.in. dynia, brukiew, seler, kapusta, bób, a nawet fasola.
Aby tradycji stało się zadość, warto opiec cebulę nad ogniem. Jeśli ognia brak, to wystarczy, że warzywa korzeniowe wraz z imbirem, goździkami i kurkumą wrzucicie do 5-litrowego garnka i podsmażycie na 3 łyżkach oleju, w których moczyły się suszone pomidory. Gdy wszystkie warzywa nabiorą rumieńców, możecie dorzucić pozostałe składniki i zalać je zimną wodą. Całość zagotować, a gdy płyn zacznie bulgotać, zdjąć pokrywkę i pozwolić mu delikatnie „pyrkać” przez 2 godziny. Po tym czasie warto posmakować wywaru i zadecydować, czy przyda się jeszcze nieco soli lub szczypta pieprzu.
Gdy wywar ostygnie, należy go przecedzić. A wtedy można przygotować na jego bazie ulubioną zupę, nadmiar można zamrozić lub zawekować na awaryjne sytuacje, a warzywa…
5 sposobów na wykorzystanie warzyw z rosołu
A rzeczone warzywa z rosołu można wykorzystać do przygotowania rozmaitych smakołyków. 🙂
1. Klasyka polskiej kuchni domowej – sałatka jarzynowa z warzyw z rosołu
Dama polskich stołów. Nie trzeba jej nikomu przedstawiać. Pojawia się najczęściej na święta i bryluje w towarzystwie. Choć nieco trąci myszką, a inne nowocześniejsze i lżejsze koleżanki pojawiają się na salonach, to ta jest nieśmiertelna. Klasyczna sałatka jarzynowa składa się z gotowanych marchwi, pietruszek, selera, ziemniaków, jajek, które miesza się z kiszonym lub konserwowym ogórkiem, cebulą/porem, jabłkiem i doprawia się majonezem, solą i pieprzem. Czasami dodaje się też groszek z puszki, choć w mojej opinii
najgorsze, co można zrobić groszkowi, to go zapuszkować!
Ani nie wygląda, ani nie smakuje. Zamiast niego polecam świeży groszek cukrowy, a w przypadku jego braku – groszek mrożony. Pięknie wygląda, jest słodki i nie ma w sobie nic z tej mączystości, którą zyskuje, spędzając długie miesiące w puszce.
Pamiętajcie, że w kuchni można zaszaleć, złamać panujące zasady i wprowadzić swoje własne. Niech bazą staną się warzywa z rosołu, a dodatki możecie wybrać według upodobań.
Pomysł na sałatkę jarzynową z warzyw z rosołu:
- 3 marchewki, 2 pasternaki, kawałek brukwi, 2 pietruszki, 3 suszone pomidory i 3 grzybki (porcja rosołowa),
- kawałek pora, ok. 5 cm
- 1 małe jabłko
- 2 ogórki kiszone
- 2 garście zielonego groszku (świeży lub mrożony)
- 2 łyżeczki musztardy,
- 2 łyżki majonezu lub jego roślinnego odpowiednika,
- 3 łyżki klasycznego lub roślinnego jogurtu,
- sól, pieprz do smaku.
Warzywa rosołowe, jabłko i ogórka należy pokroić w drobną kostkę, wymieszać z posiekanym porem. Dorzucić groszek (jeśli był mrożony, warto go wcześniej ugotować – kilka chwil we wrzątku załatwi sprawę), a całość przyprawić solą i pieprzem oraz wymieszać z musztardą, majonezem i jogurtem. Królowa sałatek jest tylko jedna!
2. Tradycja w nowej odsłonie – pieczone pierogi z warzywami z rosołu
Polska kuchnia pierogami stoi. Najczęściej są to pierogi gotowane, a później podsmażane na rumiano i podawane z okrasą. Ciekawą i niezwykle smaczną wersją są pierogi pieczone, które przypominają mi nieco smakołyki kuchni hiszpańskiej i argentyńskiej – empanadas. Ale prawda jest taka, że w każdym zakątku świata można znaleźć jakieś wyjątkowe, fantastyczne pierożki.
Przepis na ciasto podpatrzyłam na roślinnym blogu Jadłonomii. Jest niezwykle proste i nadaje się do przygotowania większych i mniejszych form.
Ciasto na pierogi:
- ¾-1 szklanki „mleka” roślinnego,
- 2 szklanki mąki pszennej lub orkiszowej typ 700,
- 1 ½ łyżeczki suchych drożdży instant,
- ½ łyżeczki cukru trzcinowego,
- ½ łyżeczki soli,
- 5 łyżek oleju lub oliwy.
Napój roślinny należy delikatnie podgrzać. Mąkę przesiać do miski, dodać pozostałe składniki i zagnieść na gładkie, elastyczne ciasto. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę.
Warzywny farsz w stylu azjatyckim:
- 430 g drobno posiekanych grzybki i warzywa z rosołu,
- 1 pęczek poszatkowanej cebuli dymki ze szczypiorkiem,
- 2 łyżki sosu sojowego,
- 2 łyżki syropu z agawy lub klonowego,
- 2 łyżeczki czosnku w proszku,
- 2 łyżeczki imbiru w proszku.
Wszystkie składniki należy wymieszać i doprawić. Farsz, jeśli ma być azjatyczny, powinien być jednocześnie słodki i słony i kwaśny z wyraźną nutą imbiru i czosnku.
Ciasto rozwałkować, wykrawać kółka, nakładać przygotowany farsz, zlepiać i piec ok. 20-25 min. w 180°C. Z kółek o średnicy 11 cm wyszło mi 20 pierogów. Te pierożki są doskonałe na ciepło i na zimno, a świetnie do nich pasuje kimchi i sos czosnkowy. Smak tych empanadas jest tak uzależniający, że warto od razu zrobić podwójną porcję!
3. Kluska klusce nie równa – kluski śląskie z warzywami z rosołu
Zasugerowałam, że będzie tu mowa o kluskach śląskich, gdyż taka jest forma prezentowanego dania na zdjęciu. Jednak równie dobrze możecie przygotować je w każdym innym kształcie i nazwać kopytkami, gnocchi i kotlecikami. Pomysł na dodanie warzyw z rosołu do ugotowanych ziemniaków podpatrzyłam u Mai Sobczak we wspomnianej wcześniej książce.
Bezglutenowe kluski z jarzynami z rosołu:
- 500 g ugotowanych mączystych ziemniaków (np. odmiany Magda, Irys, Irga; typy BC lub C), najlepiej z poprzedniego dnia,
- 200 g warzyw z rosołu (marchew, pietruszka, pasternak)
- 60-70 g skrobi ziemniaczanej
- sól
Ziemniaki i warzywa należy przecisnąć przez praskę lub ugnieść tłuczkiem do ziemniaków. Następnie dodać skrobię, doprawić solą i zagnieść gładkie ciasto. Teraz możecie puścić wodze fantazji i lepić takie kluski, jakie sobie tylko zamarzycie! Później pozostaje już tylko wrzucić je na wrzącą, osoloną wodę, poczekać aż wypłyną na powierzchnię (a one same wiedzą najlepiej, kiedy to zrobić) i podgotować kilka minut – im większe kluchy, tym więcej czasu potrzebują na gorącą kąpiel. Takie kluseczki mogą być daniem samodzielnym (podane z sosem grzybowym i kiełkami wyglądają efektownie i bosko smakują) lub wyjątkowym dodatkiem do większych posiłków.
4. Placki jakby ziemniaczane, ale jednak nie, bo z warzywami z rosołu
Ten pomysł podsunęła mi moja serdeczna przyjaciółka Magda, która podjęła heroiczne wyzwanie wykorzystania ugotowanych jarzyn. Inspiracją stały się dla niej placki ziemniaczane. To, czy zajada je z cukrem czy ze śmietaną niech zostanie jej tajemnicą. 🙂
Wegańskie i bezglutenowe placki warzywne:
- 450 g warzyw z rosołu (np. pasternak, marchew, pietruszka),
- 30 g cebuli,
- 70 g mąki z ciecierzycy
- 1/4-1/3 szkl. wody (60-80 ml)
- po 1 łyżeczce soli, czosnku w proszku, papryki wędzonej słodkiej i ostrej,
- olej do smażenia.
Cebulę posiekać, jarzyny rosołowe zetrzeć na tarce o grubych oczkach, dodać przyprawy, przesianą mąkę z ciecierzycy oraz wodę. Dokładnie wymieszać. Na patelni porządnie rozgrzać olej i smażyć niewielkie, nieco grubsze placuszki. Aż do zrumienienia. Po usmażeniu odsączyć je z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym i podawać czym prędzej. Dlaczego? Dzięki ciecierzycy są niezwykle chrupiące, a wędzona papryka nadaje im cudownego smaku! Na zimno też pyszne, ale już nie chrupią. 🙂 Na zdjęciu prezentuję placki w towarzystwie greckiego dipu tzatziki i kiełków rzodkiewki.
5. Kremowa zupa dyniowa z warzywami z rosołu
Piąta propozycja jest chyba najszybszym sposobem na wykorzystanie ugotowanej włoszczyzny.
Zupa krem z recyklingu:
- 350 g obranej dyni (może być świeża, pieczona lub purée),
- 200 g warzyw z rosołu (1 marchewka, kawałek selera, 1 pietruszka),
- mała cebula,
- 500 ml wywaru warzywnego lub wody,
- olej,
- 1/2 łyżeczki kurkumy w proszku,
- 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu,
- sól do smaku,
- olej,
- prażone pestki dyni.
Cebulę pokroić w piórka i zeszklić na oleju z dodatkiem kurkumy i pieprzu. Dynię oraz jarzyny rosołowe pokroić na kawałki i wrzucić do rondelka, sypnąć 1 łyżeczkę soli, zalać wywarem lub wodą i gotować do momentu aż dynia zmięknie. Zupę nieco ostudzić, a następnie odlać płyn do kubka. Warzywa należy blendować stopniowo, dodając odlany wywar, by uzyskać gładki krem o konsystencji, jaka Wam odpowiada. Gdyby krem był zbyt gęsty, możecie dodać nieco przegotowanej wody. Pozostaje już tylko doprawić do smaku. Każdą porcję tej iście jesiennej zupy wypada pospać obficie pestkami dyni.
A co z resztą?
Składniki, które z różnych przyczyn nie znalazły swojego miejsca w powyższych recepturach, również można wykorzystać. Grzybki mogą trafić na kanapki, a nieatrakcyjnie prezentujące się cebule czy ząbki czosnku można zmiksować na gładko i dodać do warzywnego sosu lub gulaszu.
Impreza na tym się nie kończy
Teraz już wiecie, czym różni się bulion od wywaru. Jesteście świadomi, jak można wdrożyć w swoją codzienność filozofię less waste oraz jak bez zbędnego wysiłku oszczędzać pieniądze. Odpowiedzią na to wszystko są warzywa z rosołu. Zostawiam Wam tu 5 smakowitych receptur na ich wykorzystanie. Przyznam szczerze, że kończąc ten artykuł, wpadły mi do głowy kolejne pomysły na wykorzystanie rosołowych jarzyn. Także ruszam do kuchni testować przepisy. 🙂
A jak Wy wykorzystujecie warzywa z rosołu? Dajcie znać!
W tym artykule pojawił się link afiliacyjny. Jeśli w niego klikniecie i za jego pośrednictwem zrobicie zakupy, do mojego portfela wpadnie kilka złotych, które pomogą mi rozwijać Fabrykę. Zawsze polecam tylko sprawdzone miejscówki (Tania Książka jest naprawdę tania!), z których sama korzystam. Z góry dzięki! 🙂
CHCECIE WIĘCEJ? ZAPRASZAM DO NEWSLETTERA!
Jeszcze głodni? Polecam smakowite lektury (po polsku, hiszpańsku i angielsku):
- Bulion, [hasło w:] https://gastrowiedza.pl/baza-wiedzy/slownik-hasel/b/bulion, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Bulion, [hasło w:], Słownik Języka Polskiego, https://sjp.pwn.pl/slowniki/bulion.html, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Caldo, [hasło w:], Diccionario de la lengua española en Real Academia Española, https://dle.rae.es/caldo, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Consomé, [hasło w:], Diccionario de la lengua española en Real Academia Española, https://dle.rae.es/consom%C3%A9?m=form, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Cyzio M., Ile jedzenia marnujemy rocznie, https://kukbuk.pl/artykuly/ile-jedzenia-marnujemy-rocznie/, jesień 2021, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Dymek M., Jadłonomia po polsku, Warszawa 2020,s. 112-113.
- Dymek M., Kulebiak z kiszoną kapustą, https://www.jadlonomia.com/przepisy/kulebiak-z-kiszona-kapusta/, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Fondos de cocina: ¿Para qué sirven y cómo se clasifican?, https://ingenieriademenu.com/fondos-de-cocina/, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Kozak A., Carlo Petrini. Zakładajcie ogrody i pokochajcie brzydką marchewkę, „Kuchnia. Magazyn dla smakoszy”, 06/2018, s. 96-98.
- La comida es mucho más de lo que hay en nuestros platos, https://www.fao.org/fao-stories/article/es/c/1158574/, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Los diferentes tipos de caldo: descubre 5 opciones, https://www.aldelis.com/tipos-caldo/, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Modelski Ł. Piąty smak. Rozmowy przy jedzeniu, Kraków 2014, s. 33-48.
- Petrini C., Slow Food. Prawo do smaku, Warszawa 2007.
- Population, https://www.un.org/en/global-issues/population, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Reducing food loss and waste: Taking Action to Transform Food Systems, https://www.un.org/en/observances/end-food-waste-day, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Román C., Guía para saber de verdad cómo reducir los desperdicios y aprovechar tu comida, https://www.alimente.elconfidencial.com/consumo/2022-01-11/trucos-reducir-el-desperdicio-alimentos_3007792/, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Sobczak M., Qmam kasze. Do ostatniego okruszka, Warszawa 2018, s. 48-51.
- Stadejek, K., Trend zero waste jest dla uprzywilejowanych, https://kukbuk.pl/artykuly/trend-zero-waste-jest-dla-uprzywilejowanych/, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Technical Platform on the Measurement and Reduction of Food Loss and Waste, https://www.fao.org/platform-food-loss-waste/flw-events/international-day-food-loss-and-waste/en, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- World Population Day: July 11, 2023, https://www.census.gov/newsroom/stories/world-population-day.html, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- World Population Prospects 2022. Summary of Results (prognozy ONZ na 15 listopada 2022 r.), https://www.un.org/development/desa/pd/sites/www.un.org.development.desa.pd/files/wpp2022_summary_of_results.pdf, [dostęp z dnia 20/10/2023].
- Wywar, [hasło w:] Wielki słownik języka polskiego, https://wsjp.pl/haslo/podglad/20806/bulion/4851241/wywar, [dostęp z dnia 20/10/2023].
3 komentarze
Pingback:
Pingback:
Pingback: